O porowatości włosów było już pisane bardzo dużo na różnych blogach.
Nie będę się rozpisywała nadmiernie, ale tylko podam podstawowe informacje.
Porowatość to sposób ułożenia łusek włosa.
Włosy niskoporowate mają łuski zamknięte, ściśle do siebie przylegające.
Włosy o normalnej porowatości mają łuski nie całkiem przylegające, delikatnie tylko odchylone.
Włosy wysokoporowate mają łuski otwarte, podniesione.
Włosy niskoporowate są niepodatne na zabiegi fryzjerskie, wolniej przyswajają wodę i wolniej schną.
Włosy wysokoporowate całkowicie odwrotnie: są bardzo podatne na zabiegi, szybko chłoną wodę, również szybko schną.
Wg wszelkich opisów i moich doświadczeń mam włosy wysokoporowate.
Są one bardzo podatne na farbowanie, zabiegi stylizujące, choć jednocześnie trudno je ułożyć. Puszą się, są przesuszone. Bardzo łatwo chłoną wodę, a po myciu w godzinę są już prawie suche.
Znalazłam bardzo fajny post o porowatości i testach na porowatość u Hidoi.
Wymienia ona 4 podstawowe testy:
1. Test z wodą.
2. Test z mąką.
3. Test z olejem kokosowym.
4. Test dotyku.
1 i 2 testu nie robiłam. Test dotyku wykazał, że mam włosy niskoporowate, ewentualnie normalna porowatość, bo palce przesuwały się bardzo łatwo.
Wczoraj też zrobiłam test z użyciem olejku kokosowego, w końcu mamy tydzień kokosowy ;)
Nałożyłam olej na suche włosy i po ok. godzinie zmyłam delikatnym szamponem. Nie użyłam odżywki ani nic innego.
O co w ogóle chodzi w tym teście??
Oleje możemy podzielić na wnikające, półwnikające i niewnikające.
Pielęgnacja włosów ma na celu zamknięcie łusek, żeby włosy były lśniące i bezpieczne.
Jednakże jeśli nałożymy na włosy wysokoporowate olej wnikający, czyli np. kokosowy, cząsteczki oleju wepchną się pomiędzy łuski i nie będziemy w stanie ich domknąć.
W efekcie staną się bardzo sianowate, szorstkie i matowe.
Ja też takie powinnam mieć po tym teście, ale efekt był trochę inny. Podczas wysychania włosy były dość spuszone, trochę szorstkie. Jednak dziś, gdy je rozczesałam bardzo daleko im nawet do ździebełka siana. Są miękkie, miłe w dotyku, lekko puszyste i uniesione, wydają się grubsze.
Jak dla mnie bomba!!
Ale co z tą porowatością?? Chyba czeka mnie dużo testowania...
Jeśli już określicie swoją porowatość to Czarownicująca fajnie pisze o pielęgnacji:
Wysoka/Normalna porowatość
Niska porowatość
Jeśli już określicie swoją porowatość to Czarownicująca fajnie pisze o pielęgnacji:
Wysoka/Normalna porowatość
Niska porowatość
Jeśli chcecie mogę naskrobać posta o podziale olei.
czyżbyś była w Zakopcu na podróży poślubnej? :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem o co chodzi. Ale jako właścicielka włosów kręconych i cienkich i podatnych na wszelkie zabiegi, to chyba wysokoporowate, ale co to zmienia...
OdpowiedzUsuńJeśli znasz porowatość włosów możesz dostosować do nich zabiegi i produkty, w ogóle całą pielęgnację.
UsuńPolecam zajrzeć do Czarownicującej - linki pod koniec notki - ona fajnie tę pielęgnację opisuje.
ja byłam w tym roku tam po raz pierwszy bo zawsze wiedziałam, że kocham morze, ale nie góry. no cóż, doliny i szlaki porwały moje serce. :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy chyba również kochają olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńchyba mam normalną porowatość.
A widzisz, o normalnej jakoś nie pomyślałam ;) Więc może moje też taką mają :)
Usuńbanerek już jest:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nic o China Glaze, poszperam - dzięki za info! Dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuńOoo są takie testy, o proszę, może kiedyś z ciekawości zrobię:))
OdpowiedzUsuńA ta ksiażka to „Sekret” Rhonda Byrne :P
OdpowiedzUsuńWiesz... Z olejem kokosowym to nie jest taka mocna zasada. Niektórym wysokoporowcom ten olej pasuje... CHYBA miała tak blondhaircare.
OdpowiedzUsuń