Jak już pisałam jestem obecnie w Irlandii Płn. na Asystenturze Comeniusa. Już minęło 6 tygodni! Kilka osób pytało się o co chodzi z tym programem, więc w końcu zebrałam się i piszę posta:)
http://www.zsbmielec.pl
Comenius, podobnie jak Erasmus, jest programem unijnym. Asystentura jest jednym z projektów tego programu. Akcja skierowana jest do przyszłych nauczycieli i umożliwia zdobycie pierwszych doświadczeń pedagogicznych w europejskich szkołach. Więc, niestety nie może wyjechać każdy. Podczas ostatniego naboru złożonych zostało ok. 260 wniosków, a tylko 89 osób dostało dofinansowanie.
Strona programu: www.comenius.org.pl
Strona programu: www.comenius.org.pl
Hmm... Może zacznę od początku.
Pierwsze co musimy zrobić to złożyć wniosek, w którym jest kilka ważnych pytań, np. co asystentura wniesie do Twojego doświadczenia, co Ty wniesiesz do szkoły, w której będziesz ją odbywał itp. Trochę trzeba się do tego przyłożyć, poświęcić na to dzień lub dwa i, co najważniejsze, nie robić tego na ostatnią chwilę ;) Wiem coś o tym, bo zabrałam się 3 dni przed deadlinem, jak przyszło do drukowania wniosku gdzieś w środku nocy to zabrakło tuszu w drukarce, a na drugi dzień ostateczny termin do wysłania, a ja rano wyjeżdżałam do Bratysławy ;) Trochę stresu było, ale się udało!
Do wniosku mamy dołączoną instrukcję jak go wypełnić, pomocne podpunkty do pytań otwartych, więc ni jest tak źle. Potem wysyłam go online oraz tradycyjną pocztą w 3 egzemplarzach do końca stycznia każdego roku.
Na decyzję, czy wniosek przeszedł, czeka się do kwietnia. A potem ogromna radość po otworzeniu emaila :D
Wtedy nadchodzi czas na konsultacje międzyagencyjne, czyli znowu czekanie gdzieś do drugiej połowy maja. W tym czasie Narodowa Agencja szuka szkoły, która dopasuje się do Twoich preferencji (we wniosku podajesz kilka krajów do których chciałbyś wyjechać oraz przedmioty jakich chciałbyś uczyć).
Zdarza się, że takiej szkoły nie znajdą, więc nici z wyjazdu :(
Ale mi na szczęście szkołę znaleźli :D W czerwcu podpisałam umowę. Na wakacjach skontaktowała się ze mną opiekunka ze szkoły goszczącej i przez kilka m-cy wymieniałyśmy emaile.
Pod koniec wakacji podpisałam umowę finansową, grant otrzymałam już w listopadzie na konto. Muszę przyznać, że grant jest o wiele wyższy niż na Erasmusie, więc spokojnie starcza na podstawowe potrzeby.
Potem już tylko przyszło kupić bilet, spakować się i w drogę :D
Moje pierwsze wrażenia były i są bardzo pozytywne. Niezmiernie się cieszę, że tutaj przyjechałam. A praca w szkole daje mi dużo satysfakcji, codziennie uczę się czegoś nowego i powoli krystalizuje mi się co dokładnie chcę robić w przyszłości.
Rzeczą, która najbardziej zaskoczyła mnie po przyjeździe do Irlandii Płn. były... krany! Nie mam pojęcia kto takie cudo wymyślił :/
Najgorsze, że przy wannie jest tak samo:/
Dobrze, że prysznic jest dość normalny, chociaż uruchamia się go sznureczkiem, czego na początku nie mogłam wyczaić ;)
Co się tyczy domu to czytałam też historie o oknach otwieranych na zewnątrz, ale to mnie nie dotyczy, bo mam okno dachowe.
Drugą może nie tyle zaskakującą, ale trochę dla mnie interesującą jest dziękowanie za wszystko po kilka razy. Ja wolę raz, a dobrze ;)
Bardzo dużo inności jest w szkole, ale to zasługuje na osobną notkę :) Bo w sumie jeszcze o wszystko się nie wypytałam.
A w tym domku mieszkam :D
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie Asystentury Comeniusa lub mojego pobytu w Irlandii Płn. - piszcie!! odpowiem w miarę możliwości :)
Bardzo fajne mają tam domy i nie tylko domy :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego podróżowania :)
O tak!! Domy mają niektóre śliczne - duże i z oszklonymi werandami <3
Usuńwow, nie mogę się doczekać dalszych opisów Irlandii :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak byłam w Szkocji i były te krany, udręka :D
OdpowiedzUsuń